Uncategorized
0114
Wilgotny wiatr ciągnął od nieużytków…
…dłoń nie uderzyła. Stała się tarczą. Kobieta — miała na imię Maria, wolontariuszka schroniska — zasłoniła
Uncategorized
0794
Samochód kołysał się na nierównościach…
Klatka schodowa powitała nas mieszanką zapachów: chlor, rosół, papierosy z pierwszego piętra.
Uncategorized
0393
Na osiedlu zawsze pachnie…
W klinice pachniało środkiem do dezynfekcji i herbatą w termosach. Technik zapisywał do karty: „Pies
Uncategorized
044
Nadbrzeże pachniało solą i starymi…
Dziadka Arkadiusza wołano po imieniu nawet ci, którzy nigdy z nim nie rozmawiali. Był z tych, których
Uncategorized
0439
Wilgotny zapach gliny zawsze pachnie czymś…
…Kombinerki błysnęły, wgryzły się w szarą izolację – raz, dwa. Kabel twardy jak pułapka, nie ustępował.