…dłoń nie uderzyła. Stała się tarczą. Kobieta — miała na imię Maria, wolontariuszka schroniska — zasłoniła
Klatka schodowa powitała nas mieszanką zapachów: chlor, rosół, papierosy z pierwszego piętra.
W klinice pachniało środkiem do dezynfekcji i herbatą w termosach. Technik zapisywał do karty: „Pies
Dziadka Arkadiusza wołano po imieniu nawet ci, którzy nigdy z nim nie rozmawiali. Był z tych, których
…Kombinerki błysnęły, wgryzły się w szarą izolację – raz, dwa. Kabel twardy jak pułapka, nie ustępował.