Uncategorized
078
Gdzie smycz nie była do spacerów, ale do kary…
On podnosi pysk do góry. Nie z dumy, nie z pragnienia panowania. Ale dlatego, że za każdym razem, kiedy
Uncategorized
065
A czekać — to straszne…
Gdyby ból umiał mówić, wyglądałby właśnie tak. Bez krzyku, bez buntu — tylko cichym pochyleniem głowy.
Uncategorized
025
Smutek w każdym ruchu…
„…a potem spojrzała na mnie — i w tym spojrzeniu było wszystko: ból, strach i nadzieja…” Podłoga w starym
Uncategorized
068
List, którego nigdy nie otrzymał
Siedział na ceglanej krawędzi murku, podciągnąwszy łapy, i patrzył daleko przed siebie. Ludzie przechodzili obok.
Uncategorized
03.2k.
…ale było już za późno…
Leżał w zimnej klinice weterynaryjnej, nie wydając żadnego dźwięku. Tylko ledwie dostrzegalne drżenie