Uncategorized
0796
Leżała otwarta walizka — rozciągnięta, z wyrwanym suwakiem, w plamach, jakby sama droga starła o nią dłonie.
Tamtego szarego, jesiennie wilgotnego dnia szedłem wzdłuż ceglanej ściany magazynu i myślałem o tym
Uncategorized
060
Ciepło starych łap…
W starym domu na obrzeżach miasta wieczory były zawsze wyjątkowo ciche. Przez firanki przebijało się
Uncategorized
0550
Kiedy ból mówi ciszej niż nadzieja…
Klinika weterynaryjna pachniała lekami, metalem i ciszą, która zawsze unosi się w powietrzu, gdy decyduje
Uncategorized
0246
Złamane skrzydło psa: jak ból nie zabił nadziei…
Patrzył w niebo z niemym bólem,Choć nie był ptakiem, a psem ziemskim.A jego „skrzydło” – łapa złamana
Uncategorized
0171
Ostatnie spojrzenie nadziei: pies, którego świat nie chciał dostrzec…
Siedział w cieniu, gdzie pękał beton,Gdzie słońce parzyło, a dusza marzła.W oczach miał zmęczenie i kres,A