Wyjęłam z torby małe narzędzie — obcęgi, które zawsze noszę przy sobie. Ręce drżały, metal zgrzytał
Lina nie puściła od razu. Gdy ostrze przecięło pierwsze włókna, pies lekko drgnął, ale nie próbował uciekać.
W klinice zabrali go od razu. „Szczeniak, około pięciu miesięcy. Silne wychłodzenie” — powiedziała weterynarka.
Podniósł głowę i pierwszy raz od dawna spojrzał człowiekowi w oczy. To nie było spojrzenie zagrożenia
Chłopiec przyniósł mu kawałek chleba i usiadł prosto na zimnym betonie. Nikt wcześniej tak nie robił