Psy drzemały na jego piersi, oddychając tak cicho, że można było pomylić ich oddech z przebiegiem nocnego
Zimowy schron miejski pachniał przeszłością i starym kartonem. W najciemniejszym kącie wybijała się mała
Dusza na krawędzi milczy, a ostatni ogarek nadziei tli się jak krucha latarnia — wtedy zdarza się coś
Listopadowy miejski krajobraz pachniał mostami, dymem nadpalonych stosów i wilgocią, gdy natrafiłam na
Znalazłem go na płaskim dachu targowiska — miejscu, gdzie rzadko zapuszczają się przypadkowi przechodnie