
Wiosną 2019 roku wolontariusze z Stray Rescue of St. Louis (SRSL) otrzymali niepokojący telefon dotyczący rannego szczeniaka przypiętego do ogrodzenia. Ekipa natychmiast poczuła zaniepokojenie, ale dopiero po przybyciu na miejsce zdali sobie sprawę z powagi sytuacji.
Wyruszyli, aby ratować psa, ale słodka dusza, którą znaleźli, wyglądała bardzo niepokojąco.
„Jego twarz była spuchnięta około pięciu razy bardziej niż powinna być,” napisali przedstawiciele SRSL w poście na Facebooku. „Jego rany nie były opatrywane, a on siedział tam na słońcu, cierpiąc.”
Ekipa była zdumiona, gdy w końcu zobaczyła bezradnego psa i natychmiast rzuciła się do akcji, aby go uratować.
Psotnik, którego później nazwano Marco, czekał dniami na to, aż ktoś go odnajdzie. Był przeszczęśliwy widząc ekipę ratunkową, lecz cierpiał zbyt mocno, by to okazać.
„Całe jego ciało było wypełnione infekcją,” napisali przedstawiciele SRSL. „Powiedzieliśmy mu, żeby się trzymał i walczył.”
Ekipa uwolniła Marco z ogrodzenia i delikatnie wzięła go w ramiona. Od razu zawieźli go do ich szpitala dla zwierząt, aby rozpocząć długi i niepewny proces leczenia.
„Został zakażony sepsą,” napisali przedstawiciele SRSL na Facebooku. „Spędził w naszym klinice miesiące na kroplówkach, antybiotykach i innych lekach, aby wrócić do zdrowia.”
Ekipa nie miała żadnego sposobu, aby dowiedzieć się, jak wyglądało życie Marco przed porzuceniem, ale jego rany sugerowały, że mógł być ofiarą walk psów.
Pomimo przerażającej przeszłości, Marco zdawał się wciąż być wypełniony miłością. Walcząc o przetrwanie, upewnił się, że jego nowi przyjaciele wiedzą, jak bardzo ich docenia.
„Najbardziej niesamowitą rzeczą jest to, że wciąż kocha i ufa ludziom,” napisali przedstawiciele SRSL. „Wciąż szuka od nich miłości i ją daje.”
Na szczęście Marco całkowicie się wyzdrowiał. Kiedy jego spuchnięta i nie do rozpoznania twarz w końcu się ujawniła, Marco znów zaczął wyglądać i czuć się jak wcześniej.
Gdy uznano go za wystarczająco zdrowego, Marco trafił do rodziny zastępczej. Jego tymczasowa mama, Katie, zakochała się w nim i wkrótce po tym go zaadoptowała.
Dziś Marco żyje swoim najlepszym życiem wśród swojej wspaniałej nowej rodziny ludzkiej i innych psów SRSL. A trauma z jego przeszłości jest na szczęście daleko za nim.
„Marco jest niesamowicie rozpieszczony … to znaczy, naprawdę bardzo,” napisała Katie w notatce do SRSL, która została później udostępniona na Facebooku. „Ogólnie rzecz biorąc, ma ogromną osobowość i jest idealną mieszanką szaleństwa, słodyczy, inteligencji i ochronności.”
Od kradzenia koców przed snem do patrolowania okolicy z ulubionego okna, dni Marco są teraz wypełnione ekscytacją i komfortem.
Jego nowa rodzina nie miałaby tego w inny sposób.
„Wciąż jest najuroczy małym człowieczkiem z przechyłami głowy,” podzieliła się Katie na Facebooku SRSL. „Kochamy naszego złotego chłopca, Marco!”
Aby pomóc psom takim jak Marco otrzymać potrzebną opiekę, możesz dokonać darowizny dla Stray Rescue of St. Louis tutaj.
Pomóż swojemu starszemu psu wrócić na właściwe tory
Możemy zarobić prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków.
Możemy zarobić prowizję, jeśli dokonasz zakupu za pośrednictwem naszych linków.






